Pijany kierowca urządził rajd z przyczepką po Ustce, kończąc na chodniku

Wydarzenia z Ustki mogły zakończyć się tragicznie, gdyby nie czujność przechodniów i kierowców. Pewien mężczyzna, prowadząc samochód z przyczepką, niemal doprowadził do groźnego wypadku. Jego niebezpieczna jazda zwróciła uwagę wielu osób, które zauważyły, że przyczepka gubiła ładunek na drodze.
Incydent miał miejsce na łuku drogi przy ulicy Dworcowej, gdzie kierowca stracił kontrolę nad pojazdem. Auto uderzyło w krawężnik, a następnie w latarnię, co spowodowało odczepienie się przyczepki. Przyczepka wpadła na chodnik, jednak na szczęście nikt z przechodniów nie został poszkodowany.
Alkohol i jego konsekwencje
Po przybyciu policji na miejsce zdarzenia, przeprowadzono badanie alkomatem. Wynik pokazał, że kierowca miał ponad 2,4 promila alkoholu we krwi. Dodatkowo okazało się, że przyczepa była zarejestrowana na inny pojazd, co wskazuje na kolejne naruszenie przepisów.
Działania policji
Na miejscu pracowali funkcjonariusze policji, którzy dokładnie zbadali okoliczności zdarzenia. Wykonali niezbędną dokumentację, która pomoże w dalszym dochodzeniu. Policja podkreśla wagę takich działań, by zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.
Skutki prawne
Kierowca został surowo ukarany – otrzymał kilkutysięczny mandat oraz zatrzymano mu prawo jazdy i pojazd. Grozi mu również do trzech lat więzienia za prowadzenie pod wpływem alkoholu i spowodowanie kolizji. Takie konsekwencje mają stanowić przestrogę dla innych kierowców.
Wydarzenia te przypominają, jak ważne jest zachowanie trzeźwości za kierownicą. Nawet chwila nieuwagi lub lekkomyślność mogą prowadzić do poważnych konsekwencji dla wszystkich uczestników ruchu drogowego.